Autor |
Wiadomość |
paulinanowicka
Administrator
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 10:35, 17 Lis 2007 Temat postu: "Triumf liberalizmu" Wprost 4.XI.07 |
|
Triumf liberalizmu.
"Wprost" 4 listopada 2007.
Triumf liberalizmu
Numer: 44/2007 (1297)
Koalicja kierowana przez braci Kaczyńskich - Jarosława, dotychczasowego premiera, i Lecha, obecnego prezydenta - zdobyła bezwzględną większość mandatów w Sejmie, niższej izbie polskiego parlamentu. W Senacie, czyli izbie wyższej, koalicja zdobyła 88 ze stu mandatów. Wybory w Polsce zostały przyspieszone na żądanie opozycyjnej Platformy Obywatelskiej.
W trakcie kampanii wyborczej doszło jednak do serii poważnych i intensywnie nagłaśnianych przez media skandali z udziałem polityków opozycji. Kilkunastu parlamentarzystów trafiło do aresztu. Wśród nich Donald Tusk - lider największej partii opozycyjnej, liberalno-konserwatywnej Platformy Obywatelskiej. Aresztowani politycy byli zdaniem władz zamieszani w afery korupcyjne i obyczajowe. W związku z toczącymi się śledztwami dotyczącymi korupcji władze zamroziły także na poczet przyszłych roszczeń fundusze dwóch partii opozycyjnych - PO i postkomunistycznej SLD".
Taki scenariusz political fiction przedstawił Jacek Żakowski w `Polityce" krótko przed wyborami. Pytał jednocześnie podchwytliwie, czy ktoś położy własną głowę, że tak się nie stanie. Ale warto odnotować, iż mimo pewnych, typowych dla wykształciucha, niepokojów stosunek Żakowskiego do Kaczyńskich nie był całkiem wolny od inteligenckiego zachwytu twardymi ludźmi i ich prostymi receptami.
Zbratani z rynkiem
Jeszcze niedawno na pytanie, skąd się bierze popularność i trwałość pozycji PiS, Żakowski odpowiadał, że jest to jedyna partia, która trafnie nazwała największe polskie bóle i wiarygodnie obiecała, że nas od nich uwolni: `Nikt poza PiS nie umie wskazać drogi, zaoferować przywództwa, zasiać porywających marzeń". Tylko Kaczyńscy potrafią `wskoczyć na konia, wyciągnąć szablę przed siebie i poprowadzić naród ku lepszej przyszłości. (�) PiS jest jedyną partią proponującą wyborcom nie tylko sprawowanie władzy, ale też przywództwo" - zachwycał się ów lewicowy inteligent. Było w tym zachwycie przekonanie, iż Polacy takiego właśnie przywództwa oczekują: spektakularnego, emocjonalnego, nie pozostawiającego zbyt wiele miejsca na myślenie.
W podobnym tonie wypowiadał się Sławomir Sierakowski, szef `Krytyki Politycznej". Acz jego wyjaśnienia również były bardzo proste: PiS doszło do władzy, ponieważ zaczęło się odwoływać do podziału na Polskę liberalną i Polskę solidarną. Taki podział wywołała polityka gospodarcza III RP, która produkowała ogromne wykluczenie, a ponieważ nie było prawdziwej lewicy, poszkodowani przez liberalizm zostali skazani na prawicowy populizm. Z tego powodu `III RP została jednoznacznie i zdecydowanie odrzucona przez społeczeństwo w wyborach parlamentarnych i prezydenckich. Ci, którzy w ogóle jeszcze chodzą na jakieś wybory, oddali świadomie swój głos na partie kontestujące dotychczasowy porządek polityczny i prawny. Polska stała się pierwszym krajem byłego bloku wschodniego, w którym społeczeństwo wypowiedziało - ciągle jeszcze w ramach instytucji demokratycznych - pakt o modernizacji". Nawet jeśli poważnie potraktować wynurzenia Sierakowskiego, to społeczeństwo nie stanęło na wysokości zadania i pakt o modernizacji wypowiedziało na krótko. Zapewne też inne kraje byłego bloku wschodniego zawrócą z drogi ku ogólnoświatowej rewolucji. Nie pomni przestróg autora Polacy znowu zbratali się z rynkiem, i to tym łatwiej, że radzą sobie z nim całkiem nieźle.
Hybryda Tuska
Uznanie dla koncepcji programowych PiS nieodłącznie wiązało się z lekceważeniem dla największego konkurenta braci Kaczyńskich. Zdaniem Żakowskiego, program PO to `dziwna hybryda anachronicznego pseudoliberalizmu i społecznego egoizmu Millera z równie anachronicznym konserwatyzmem, klerykalizmem i antykomunizmem PiS". Żakowski jako konsekwentny, choć świeżej daty antyliberał nie pozostawiał na propozycjach platformy suchej nitki: liberalizm w wydaniu PO jest prostym odbiciem intelektualnej mody, która na Zachodzie święciła triumfy kilkanaście lat temu. Dziś ta moda definitywnie minęła, świat odwraca się od neoliberalizmu, bo jego nieuchronnym skutkiem okazała się groźna dla demokracji eksplozja populizmów i tak dalej. Jak pisał Żakowski 5 sierpnia 2006 r., `platforma jest pewnie ostatnią liczącą się partią w Europie, która nie chce przyjąć do wiadomości, że to, co było słuszne i nowoczesne 30 lat temu, gdy pani Thatcher ratowała Anglię, z bardzo wielu względów jest dziś intelektualnie niesłuszne i społecznie anachroniczne, a politycznie po prostu samobójcze". Nie bacząc na przestrogi autora tych słów, prawie 7 milionów Polaków wolało popełnić samobójstwo razem z PO, niż żyć w świecie antyrynkowych i antyeuropejskich urojeń.
Podobny kłopot miał Żakowski z diagnozą drugiej partii rządzącej: `PSL nie wie, co z sobą zrobić. Nie ma wizji, przywództwa ani programu. Ma natomiast tradycję, trochę członków, grupkę posłów i sporo majątku. Nic więcej nie uzasadnia jego dalszego istnienia". Żakowski przeoczył, że Polskie Stronnictwo Ludowe wygrało ostatnie wybory samorządowe, wprowadzając 4840 swoich przedstawicieli do wszystkich szczebli samorządu terytorialnego. I to w momencie, gdy wydawało się, że ludowcy są formacją schyłkową: w wyborach parlamentarnych rok wcześniej zdobyli niecałe 7 proc. poparcia, drugi raz przegrywając z Samoobroną. Kluczem do sukcesu PSL zdaje się mądre spożytkowanie wejścia Polski do Unii Europejskiej. Strumień pieniędzy, który zaczął płynąć do rolnictwa i na polską wieś, został umiejętnie naznaczony symbolem czterolistnej koniczynki. To olbrzymi kapitał, który doprawdy trudno przypisać partii bez `wizji, przywództwa i programu".
Fałszywi prorocy
Żakowski i Sierakowski pomylili się nie w ocenie PiS, tylko w ocenie Polaków. Nie jesteśmy dziś społeczeństwem w swej większości przestraszonym, roszczeniowym ani anachronicznym. Po 18 latach transformacji o losie kraju zaczynają decydować ludzie, którzy nie mogą tęsknić za bezpieczeństwem socjalnym Polski Ludowej, bo go nie pamiętają. Socjolog prof. Andrzej Rychard przegraną PiS przypisuje temu, iż Kaczyńscy nie zauważyli zmieniających się nastrojów: większej tolerancji dla zamożności, malejącej skłonności do odrzucenia hasła `liberalizm" i rosnącego przekonania o europejskości Polaków. Prof. Rychard podkreśla, iż jego studenci za przyczyny przegranej PiS uznają zarówno styl uprawianej przez Kaczyńskich polityki, jak i chęć utrzymania państwowej kontroli w sferach, które zdaniem młodych ludzi powinny być prywatne. `Polska przesuwa się na prawo - konkluduje profesor - ale nie jest to prawicowość konserwatywna, lecz raczej liberalna, kładąca nacisk na modernizację i wolność indywidualną". To bardzo optymistyczna diagnoza, biorąc pod uwagę potrzebę przyspieszonego rozwoju naszego kraju. Tłumacząca także sukces wyborczy Platformy Obywatelskiej.
Na PO głosowali ci, którzy nie uważają osiemnastu lat trudnej transformacji za czas stracony, którzy chcą się czuć Europejczykami i oczekują szybkiej modernizacji na wzór najlepiej rozwiniętych krajów Zachodu. Z takim wizerunkiem udało się przebić zwycięzcom do potencjalnych wyborców i otrzymać od nich kredyt zaufania. Co ciekawe, także od ludzi gorzej wykształconych i mieszkańców wsi. Na platformę głosowało 25 proc. wyborców z wykształceniem podstawowym i 30 proc. z zasadniczym zawodowym. Na partię Tuska zagłosowało też 30 proc. mieszkańców wsi. Jak podkreśla prof. Rychard, `choć większość wykształconych poparła PO, to wcale nie większość popierających PO to ludzie wysoko wykształceni".
Wyborcza lekcja
Wybory są dobrą lekcją dla tych, którzy głosili, że zwycięstwo i dominacja PiS wynikają z właściwie odczytanych znaków czasu. Na lewicy prowadziło to do tak zwanych zwrotów w lewo i natrząsania się z liberalizmu. A przecież liberalizm nie wywołuje konieczności wyboru między rynkiem a troską o najsłabszych, którzy nie radzą sobie w warunkach gospodarki rynkowej. Sednem liberalizmu jest idea społeczeństwa i państwa, gdzie wolni ludzie z różną tożsamością, odmiennymi wartościami i wierzeniami mogą żyć nie tylko obok siebie, ale i z sobą. I gdzie waga wolności człowieka jest ważniejsza niż wolności rynku.
Przez lata lewicę tworzyli specjaliści od sprawiedliwości społecznej, a prawicę macherzy od rozkręcania gospodarki. Jedni akceptowali rynek, a drudzy się z nim spierali. Taki właśnie obraz lewicy wywoływał przekonanie, że `lewica może rządzić, ale prawica musi najpierw na to zarobić". Pozytywne przesłanie nowoczesnej lewicy to umiejętność godzenia efektywnej i konkurencyjnej gospodarki rynkowej z zasadami sprawiedliwości społecznej, gdzie nie wszystko, a zwłaszcza usługi społeczne, jest towarem.
Po osiemnastu latach transformacji o losie kraju zaczynają decydować ludzie, którzy nie mogą tęsknić za bezpieczeństwem socjalnym Polski Ludowej, bo go prostu nie pamiętają. `Dzieci rynku` poszły na wybory w poczuciu lęku, że Polska wysunie się z europejskiego kręgu cywilizacyjnego. Dziś zwróciły się do liberalnych konserwatystów, ale jutro pójdą do socjalliberalnej lewicy. Jeśli taka powstanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|