"Spotkanie z kanclerzem" z blogu L.Millera

paulinanowicka

17 listopada 2007
Spotkanie z kanclerzem.

Gerhard Schroeder wygląda doskonale. Tryska optymizmem i humorem. Z taką samą swadą mówi o globalnej polityce, jak i o sprawach prywatnych. "W mojej rodzinie Rosjanie mają przewagę"- śmieje się nawiązując do adopcji
dwojga dzieci z petersburskiego domu dziecka. Rozmawiamy w wytwornej
restauracji Hotelu de Rome, w centrum Berlina. Na przeciw możemy oglądać Bebel Platz i okazałą fasadę Uniwersytetu Humbolta, a obok rozciąga się
elegancka Friedrichstraße. Niewiele metrów dzieli nas od Gendarmen Markt uważanego przez wielu Berlińczyków za najpiękniejszy plac w stolicy Niemiec.

Czas służy kanclerzowi. We włosach żadnych srebrnych nitek, a na ustach
dalej ujmujący uśmiech, którym czarował Europę. Wspominamy lata bliskiej współpracy, ale więcej mówimy o przyszłości. W nocy z 21 na 22 grudnia, kiedy Polska wejdzie do strefy Schengen ostatecznie zniknie granica polsko- niemiecka. Jeszcze niedawno wydawało się to tak nieprawdopodobne. A jednak są naprawdę na świecie rzeczy o których nie śniło się filozofom. Schroeder i Verheugen to dwaj Niemcy, którzy ze wszystkich pomogli najbardziej. Co za piękna symbolika warta dobrego czerwonego wina. Pijemy
szlachetny trunek myśląc o biegnącym czasie i stawianych, lub znoszonych
przez ludzi granicach.

dawidopce

Leszek Miller ma bardzo fajny blog.Jest w nim wiele bardzo fajnych tekstow.A ten artykuł jest jednym z bardzo fajnych artykułów.Pozdrawiam