FAQ
::
Szukaj
::
Użytkownicy
::
Grupy
::
Galerie
::
Profil
::
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
::
Zaloguj
::
Rejestracja
Forum Strona Główna
->
Wywiady, artykuły, dokumenty
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
POLSKA LEWICA
----------------
NOWE FORUM PL http://www.forum.polska-lewica.pl/
Witamy. Przedstaw się
Aktualności PL
Polska Lewica dziś i jutro
Program PL
Struktury terenowe PL
Młodzież w Polskiej Lewicy
Wywiady, artykuły, dokumenty
Strona internetowa
Galeria
Polityka w Polsce
----------------
Aktualności
Prezydent
Rząd
Partie polityczne
Sejm i Senat
Edukacja
Zdrowie
Światopogląd
Ekonomia
Media
Sondaże
KARTA PRAW PODSTAWOWYCH UE
Polityka międzynarodowa
----------------
Polska polityka zagraniczna
Polityka na świecie
Inne
----------------
Hyde Park
Pliki video
Uwagi i propozycje dotyczace Forum
Jak dodać zdjęcie na forum - instrukcja
Polecane strony www
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
dawidopce
Wysłany: Śro 13:58, 12 Gru 2007
Temat postu: Tusk i Kaczyński są skazani na konflikt.
KAMILA WRONOWSKA: Sporo szumu wywołała informacja DZIENNIKA o pana spotkaniu z premierem Donaldem Tuskiem. Prezes PiS Jarosław Kaczyński uznał ją nawet za znamienny przykład sojuszu lewicy z PO. Wyjaśnijmy więc, jak to naprawdę było? Kto kogo zaprosił?
LESZEK MILLER: Zatelefonowałem do premiera Tuska z życzeniami i pytaniem, czy zechce mnie przyjąć. Donald Tusk odebrał mi rekord wyborczy z 2001 roku, kiedy to SLD uzyskał 41 procent głosów. W ostatnich wyborach partia Tuska dostała pół procent więcej i teraz puchar należy do niego. To zasługiwało na gratulacje. Zostałem zaproszony i wybuchła burza. Szkoda, że to, co jest standardem w zachowaniach polityków gdzie indziej, w Polsce jest czymś nienaturalnym
Rozmawialiście o relacjach premier - prezydent. Czy premier Donald Tusk i prezydent Lech Kaczyński są skazani na konflikt?
Tak sądzę, bo prezydent Kaczyński musi spoglądać na premiera Tuska jak na swojego przyszłego rywala w wyborach prezydenckich. A to będzie ich stosunki zaostrzać.
Pan, gdy był premierem, nie marzył o prezydenturze. A jednak spierał się z prezydentem Kwaśniewskim.
My spieraliśmy się głównie o politykę zagraniczną. Aleksander Kwaśniewski bardzo lubił ten obszar, był o niego zazdrosny i świetnie się tam czuł. Wydaje mi się, że Lech Kaczyński nie jest aż takim zwolennikiem uśmiechania się do europejskich i światowych salonów.
Prezydentowi Kaczyńskiemu bardzo zależało na tym, by to on jechał na szczyt do Lizbony. Słusznie?
Podpisanie traktatu reformującego to tak ważny dzień, że żaden prezydent z tego łatwo nie zrezygnuje. Aleksander Kwaśniewski też chciał być w Atenach, gdzie podpisywaliśmy traktat akcesyjny. Przy czym chciał za dużo - miał zamiar nie tylko uczestniczyć w uroczystościach, ale podpisać traktat. Nawet napisał do mnie pismo, że zamierza być szefem delegacji i podpisać traktat. Musiałem perswadować, że byłoby to ciężkie naruszenie konstytucji. Bo prezydent nie podpisuje traktatów, które negocjował rząd. Kwaśniewski po długich wahaniach w końcu to zrozumiał. Uzgodniliśmy, że ja będę szefem delegacji rządowej, a prezydent państwowej. Ten wzór można powtórzyć.
Jak na takie wspólne wyprawy patrzą inni członkowie Unii?
Najczęściej z rozbawieniem. Ale tak samo my komentowaliśmy delegacje francuskie, kiedy na szczyty przyjeżdżali prezydent Chirac i premier Jospin. Siadali obok siebie, nie odzywali się do siebie ani słowem. Chłodem wiało na całą salę, a wszyscy się podśmiewali.
Ostatnio premier spotkał się z prezydentem. Zapowiedzieli też, że takich spotkań ma być więcej. Dobry pomysł?
Tak. Za czasów prezydentury Kwaśniewskiego odbywaliśmy takie spotkania w każdy poniedziałek. Jechałem i mówiłem: "Drogi Olku, chciałem ci powiedzieć, że wybieram się tu i tu, a problemy, które mogą cię zainteresować, są takie i takie". Potem prezydent mówił: "Drogi Leszku, chcę cię poinformować, że w tym tygodniu będę robił to i to". Z Kwaśniewskim miałem taką umowę: że o ile w spotkaniach NATO aktywność wykazuje prezydent, bo jest zwierzchnikiem sił zbrojnych, to w sprawach unijnych kierownictwo należy do premiera. Tusk z Kaczyńskim też mogliby się tak umówić
Kto powinien decydować o wycofaniu polskiego kontyngentu z Iraku?
Rząd. I nie musi nawet pytać o to prezydenta, bo jego zgoda jest zawsze na określony czas. Jeśli termin mija, zgoda po prostu wygasa. Decyzja prezydenta jest potrzebna dla wysłania wojsk do danego kraju, ale już nie do ich wycofania.
A w sprawie tarczy antyrakietowej?
Decyzja należy do rządu. Jednak nie jest też dobrze, gdy prezydent o ważnych rzeczach dowiaduje się z gazet.
Tusk jest chyba w lepszej sytuacji niż pan w starciu z Kwaśniewskim. Bo pan był taką czarną owcą. Kwaśniewski był tym dobrym. Teraz premier ma większe poparcie medialne.
To słuszna uwaga, ale to może się zmienić, bo premierzy szybko się zużywają. Dużo zależy od charakterów. O mnie mówiono, że jestem jak ciężki czołg, który prze do przodu, ale każda salwa przeciwnika pozostawia na nim ślady. Tu blizna, tam wyrwa. Natomiast o Kwaśniewskim, że jest człowiekiem z teflonu. Po nim spływa wszystko, chociaż wygląda na to, że teraz już nie.
Donald Tusk też jest z teflonu?
Chyba nie. Kwaśniewskiemu bardzo pomogła żona, która pojawiała się we wszystkich pismach kobiecych. To mu zrobiło dobry klimat.
Premier i pani Tusk powinni pójść tą drogą?
Czemu nie.I widzę że próbują
Źródło:www.miller.pl
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
(C) 2001, 2005 phpBB Group
Theme Retred created by
JR9
for
stylerbb.net
Bearshare
Regulamin